O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu
Gry, Muzyka, Film, Sport, Hobby i wiele innych...
O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Oto człowiek

 
Odpowiedz do tematu    Forum O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu Strona Główna -> Nasza twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atlas
Łowca bestii
Łowca bestii



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 18:49, 14 Maj 2008    Temat postu: Oto człowiek

W związku z tym, że forum jeszcze istnieje i jako tako działa, pozwoliłem sobie zamieścić swoje "jeszcze nie zwycięskie opowiadanie". (w fragmencie "Świat przedstawiony" mogą wystąpić pewne błędy gramatyczne, oraz inne brzydkie rzeczy).


Świat przedstawiony
Akcja opowiadania rozgrywać się będzie w dość niedalekiej przyszłości, kiedy nasza planeta uległa dość dużemu zniszczeniu przez wojny nuklearne, a ludzie w większości żyją na statkach- domach, które poruszają się po orbicie okołoziemskiej. Na samej ziemi zostały tylko osoby, które były słabsze, wolniejsze, głupsze, mniej silne po prostu nienadające się. Zostały po prostu wyrzucone ze społeczeństwa. Tak naprawdę cała cywilizacja ludzka się kończy- na statkach żyje dość mała ilość osób w porównaniu z liczebnością przed wojną nuklearną, a technologia nie pozwala jeszcze na lot na inne planety i kolonizacje ich. W tym momencie na powierzchni Ziemi rozbija się statek z Sablem, który może przywrócić społeczeństwu normalny wygląd. Jest on jednym z tych, którzy mieli przy sobie symbioty (zwiększona siła i szybkość). Ludzie przejęli symbiotów i zyskali nową technologię, dzięki której mogą odzyskać Ziemię.
CDN.

SYMBIOTY
Symbioty- właściwie nie do końca poprawna nazwa, bo wykazują właściwości pasożytnicze, protokooperacyjne i komensalistyczne naraz.- to żywe istoty, które zostały znalezione w laboratoriach na statku w którym rozgrywane są wydarzenia z "O byciu szarym człowiekiem". Istoty te przypominają wyglądem zwykłego ślimaka bez skorupy o opływowym kształcie, ciemnej barwie, obślizgłej strukturze skóry i wielkości ok. kości ramieniowej.
Symbioty te w połączeniu z każdym podkreślam KAŻDYM organizmem żywym dają dość dużą „dopałkę”. Przykładowo symbiot podpięty do drzewa sprawia, że drzewo rośnie szybciej, osiąga większy rozmiar niż normalne drzewa, wydaje więcej owoców i owoce te są większe proporcjonalnie do wielkości drzewa i istnieje większa szansa na to, że powstaną z nich kolejne drzewa. Drzewo takie jest także bardziej odporne na wszystkie warunki atmosferyczne itp.
Symbiot w przypadku połączeniu z człowiekiem wykazuje jednak trochę inne właściwości. Człowiek wykonuje skok ewolucyjny, zyskuje: telekinezę, duży refleks i siłę, telepatię, władzę nad organizmami mniej rozwiniętymi (a więc także ludźmi bez symbiotów), czy władzę nam snami. Jeden symbiot odpowiada za jedna zdolność i każdy organizm może przyjąć jedynie jednego symbiota, ponieważ kolejne dołączone symbioty będą się wzajemnie zwalczać (coś jak leukocyty w białaczce).
Potęga symbiota zależy od tego jak bardzo został ona poddany działaniu fal mózgowych. Dale mózgowe da się odczytać, więc mogą być przekazywane na dość krótkie odległości, im silniejsze emocje, tym silniejsza fala mózgowa, a im większe skupisko osób o mocnych emocjach to dany symbiot zyskuje jeszcze większą energię.
Potęga symbiota zależy więc od:
a) Tego do jakiego organizmu jest "podpięty" (im bardziej skłonny do emocji tym silniejszy)
b)Tego ile przed "podłączeniem" został nafaszerowany tymi falami.
Symbioty wraz z organizmem tworzą dość prosta wieź podobną do współpracy. Ja daję tobie rozwój, Ty mi dajesz światło. Światło jest kolejnym ważnym elementem życia tych istot. Symbiot bez światła wytrzymuje maksymalnie 6.37 minut więc dość krótko.
Później umiera...
A wraz z nim nosiciel...
Nosiciel jednak, może w sposób szybki (wolne wykrajanie symbiota prowadzi do natychmiastowej śmierci obu jednostek) pozbyć się symbiota np. poprzez obcięcie sobie samemu ręki. Jeśli umiera symbiot nosiciel wraz z nim, jeśli nosiciel wydali z siebie symbiota w sposób błyskawiczny, to ma szanse na przeżycie, choć symbiot umiera. Jeśli nosiciel ginie, to symbiot żyje jeszcze 1.74 minuty, więc kolejna osoba może go przyjąć do organizmu.
Liczba symbiotów jest ograniczona pewnymi aspektami. Nie wszyscy będą mogli mieć połączenie z własnym symbiotem, ponieważ symbiotów będzie więcej tym będą słabsze, a więc to wszystko mija się z celem.
Kontynuując
Dzięki symbitom ludzie mogą odbudować planetę, ponieważ np. drzewa z symbiotem mogą dawać większe plony i wytrzymać w trudniejszych warunkach. Ludziom udaje się wyłącznie częściowo. Miasta są w pełni odbudowane, atmosfera czysta, ładna, ale im bardziej na obrzeżach tych miast, tym bardziej wszystko wygląda, jakby było to stworzone przez chorego psychicznie artystę. Mutanty, potwory, "ludzie" itp. ale to i tak jest w większości nie ważne- postawiłem sobie za cel stworzenie opowiadania z małą ilością walk. Fabułę książki chce umieścić gdzieś w centrum któregoś z tych miast, gdzie mieszka sama inteligencja, która nawet nie tknie symbiotów, lub właśnie na obrzeżach. Ci, którzy mają jeszcze z sobą symbioty- Ci którzy pomagali odbudowywać świat zostali wygnani ze społeczeństwa. Żyją na obrzeżach miast broniąc dostępu do centrum. Bo ich życie się nie liczy.
Więc ktoś na wzór Boga jest gorszy od pierwszego lepsze lumpa.


OTO CZŁOWIEK (opowiadanie właściwie)

Widzę twoją twarz wykrzywioną cierpieniem...Może jednak jest to szaleństwo? Nic nie jest już tak wyraźne... Istnieje zdecydowanie zbyt dużo uczuć, żeby móc je od siebie rozróżnić.
-Wiesz, co czułem, po tym jak dowiedziałem się, że zabiłeś mi żonę i córkę? – pytasz mnie.
Nie chcę się usprawiedliwiać...Po prostu...Nie jestem już człowiekiem, lecz czy kiedykolwiek nim byłem? Od urodzenia jestem przypisany do zwierząt i potworów, przez to „coś”, co zastępuje mi najbliższego przyjaciela.
-Najpierw czułem żal. To nie był przecież jeszcze ich czas, mieli przed sobą tak wspaniałą przyszłość. Za każdym razem, gdy zamykałem powieki widziałem nas wszystkich razem. Na w pełni odbudowanej Ziemi, uśmiechniętych, przed pięknym białym domem skąpanym w promieniach słońca.
Nie chcę ci uświadamiać, że twoje marzenie bez takich jak ja nie mogło by się ziścić, człowiek bez nadziei zaczyna zatracać swoją duszę, stając się pustą powłoką bez umysłu i wolnej woli, żywym trupem jakich wiele wokół Miast.
-Ty jednak musiałeś spowodować, że stało się inaczej. Oddzieliłeś mnie od nich... Chyba właśnie wtedy wytworzyła się we mnie wściekłość na ciebie i tobie równych. Wszyscy inni przeżyli, tylko oni... Powiedziałem sobie, że naprawię wszystko i będzie tak jak dawniej. Byłem pewny, że wszystko wróci do normy.
Nie wiem, czy wiesz, ale cały czas okłamywałeś samego siebie. Grałeś w grę, w której nie można wygrać, straciłeś rachubę, którą turę już rozgrywasz. Ty i tobie podobni uważacie nas za głupiutkie zwierzątka, które nie zastanawiają się nad niczym, tylko służą swoim łaskawym panom. Jednak to wy, mimo że śmiecie nazywać się prawdziwymi ludźmi straciliście poczucie bycia samym sobą, przyjęliście bez szemrania odgórne wzorce odrzucając jak pustą butelkę własną osobowość.
-Zacząłem obmyślać, w jaki sposób ciebie zamordować. Wiesz ile jest możliwości zabicia człowieka? Wyobraź sobie multum sposobów zgładzenia bogów, za jakich się uważacie. Początkowo chciałem ciebie porwać i z każdym dniem zadawać coraz większy ból. Uświadomiłem sobie jednak przyjacielu, że nie wiem, jaką posiadasz zdolność. Może jest to spontaniczna regeneracja, lub władza nad ludzkimi myślami. Szczerze mówiąc, nie wiem tego do dziś. Wyobraź sobie fale euforii, jaką wywołałaby we mnie informacja, że jesteś nieśmiertelny. Mógłbym wtedy do końca mego życia zadawać ci cierpienie. Nie sądzisz, że byłaby to kusząca opcja?
Człowiek zmienia się zdecydowanie zbyt szybko. Wystarczy, że pozbawiony jest czegoś, co nazywał wszystkim i jego istnienie straci całkowity sens. Nasze życie jednak jest sensem samym w sobie, urodziliśmy się po to, aby żyć, szukać prawdy i nadawać sens rzeczom bezsensownym. Wszyscy jesteśmy przecież identyczni swoją wyjątkowością. Szkoda, że tak często o tym zapominamy. Spójrz na siebie, czym wypełniłeś lukę po stracie rodziny? Nie wspomnieniami po nich- tak jak, powinieneś- lecz wściekłością na mnie. Z twego punktu widzenia uzasadnionym gniewem. Prawie jak w tanich filmach i marnych książkach, jedyna osoba, która naprawdę ciebie rozumie, jest twoim największym wrogiem. Takie rzeczy muszą się wydarzyć, a nie być opisane, bo będą uznane za zbyt schematyczne i przewidywalne.
-Pytałem świata, jak mógł pozwolić na to, aby ktoś taki jak ty mógł chodzić po tym świecie i żyć. Nie uzyskałem jednak odpowiedzi. Wszędzie je widziałem, śmiejące się, ten ich uśmiech skąpany we krwi. W pracy musiałem cały czas głupkowato uśmiechać się do pracowników, jakbym był jakimś debilem. Wiesz, jak to jest widzieć swoich bliskich w tak potwornym stanie i musieć pokazywać, że wszystko jest w porządku? Ty sobie zapewne spokojnie spałeś w tym zwierzęcym barłogu, a ja cierpiałem... Od momentu ich śmierci ja już w ogóle nie śpię. Zacząłem nienawidzić widoku wschodzącego słońca, które jakby mówiło ”Głowa do góry wszystko będzie dobrze”. Błąd, błąd, błąd. Nic nie jest tak jak powinno być. Nie chcę, aby tak było...Jeszcze to zmienię, ty także będziesz miał w tym swój skromny udział. Zabawne, sądziłem, że twoja śmierć sprawi, że one znów będą ze mną. Śmieszne, nie sądzisz? Nie bawi cię to? Czemu się nie śmiejesz? Czyżbyś sądził, że jestem żałosny i brak mi poczucia humoru? Postaram się, więc sprawić, abyś był szczęśliwy.
Podchodzisz do mnie, czy stałeś nade mną cały czas? To czego jestem pewny, to świadomość leżenia na ziemi i odczuwanie przejmującego zimna całym swoim ciałem. Kopiesz mnie kilka razy w różne części ciała, przez chwilę wiercisz obcasem buta w okolicach mojej pachwiny. Śmiejesz się. Twój śmiech nie jest radosny. Przepełniony chęcią śmierci, nienawiścią względem świata i tym czymś, co czyni nas podobnymi do zwierząt. Nie przypomina mi to chichotu, lecz ryk zaszczutej istoty.
-Żart jest dobry, kiedy rozśmiesza obie strony. Mam nadzieję, że w twoim przypadku tak istotnie jest. Jeśli sprawa przedstawia się inaczej to tylko powiedz, nie martw się, na pewno coś wymyślę, a jestem ździebko kreatywny. Więc jak czujesz się usatysfakcjonowany żartem to wiesz, co zrobić. No proszę, zrób to dla starego przyjaciela.
Próbuję zmusić się do wydania dźwięku, który choćby w minimalnym stopniu okazywałby radość. Po chwili moją klatką piersiową wstrząsają spazmatyczne, nie kontrolowane ruchy, a z mojego gardła wyrywa się śmiech połączony z przeciągłym kaszlem i pluciem krwią. Kopnąłeś w grunt nogą, ochlapując moją twarz błotem.
-Widzisz? Po sprawie, a spodziewałeś się nie wiadomo czego. Kontynuując, zrozumiałem, że twoja śmierć tak naprawdę o niczym nie zadecyduje. Jedna kanalia więcej, albo mniej nie przywróci mi bliskich. Zastanawiałem się czemu w ogóle wcześniej mogłem myśleć inaczej. Przyjąłem w końcu, że powodem takiego zachowania, był szok po stracie rodziny, który wywołał we mnie wściekłość skierowaną na twoją osobę. Ech.. Zauważyłeś, ze człowiek nigdy nie ceni tego, co posiada? Ma pieniądze- chce ich więcej, ma siłę- chce wygrywać, jest inteligentny- chce poniżać, w ostateczności dowodzić swoich racji, ma kontrolę nad własnych życiem- chce władać innymi.
Po co mnie tu trzymasz?
Zabij mnie teraz, będzie szybciej.
-Wybacz mi to chwilowe odejście od tematu. Gdy wyrzuciłem z siebie wściekłość zacząłem zastanawiać się co dla istot twojego pokroju jest najważniejsze. Rodziny nie macie, uznano, że śmierć osoby bliskiej może wzbudzić w was zbyt silne uczucia. Jak mnie poinformowano jesteście wychowani przez społeczność, a szczerze mówiąc reszcie bydła nie mam jakoś ochoty robić krzywdy. Pieniądz nie ma dla was żadnej wartości, ot plastikowa karta z nadrukiem. Uczą was w ogóle czytać? To i tak żadna różnica...Myślałem więc i myślałem, aż wreszcie znalazłem odpowiedź. Niekiedy szukamy drzewa, gdy przed nami gęsty las. Przyjąłem, że jedną z najważniejszych rzeczy jest dla was ten mały kolega, którego macie na ręku. Sześć minut i trzydzieści siedem sekund tyle czasu możecie wytrzymać bez światła, mam rację? Ciekawe co człowiek może zrobić lub przemyśleć przez ten czas. Podobno chwilę przed śmiercią widzimy całe swoje życie- każdą decydująca chwilę, każde zwycięstwo, każdą pomyłkę, każdy normalny dzień. Czy więc czas jaki wam przeznaczono jest wystarczający, aby umrzeć? Uwierz mi jakaś cząstka mnie, ukryta gdzieś głęboko na dnie serca współczuje wam. Z drugiej strony dawno przestałem już słuchać podpowiedzi swego sumienia, czy rozumu. Nie rozmawiajmy jednak o mnie, na to był już czas. Ty zapewne nie miałeś jeszcze żadnej styczności z ciemnością? Poznajcie się więc- Ciemność to jest Nikt, Nikt to jest Ciemność. Przepraszam, że nie daję wam się bliżej zapoznać, lecz niestety muszę ciągnąć dalej tę jakże zanudzająca cię mowę. Wiedz więc, że ludzkość w twórczym akcie swego geniuszu poświęciła się w pewnym sensie dla takich jak wy- zapewniliśmy wam ciągły dopływ światła, nie zważając na to, że na nasze uprawy będą w niemalże całości zniszczone. Skrajny altruizm, czy totalna głupota?
My może jeszcze nic nie dajemy w zamian? Co 5 minut jeden z nas ginie śmiercią nienaturalną. Poświęcamy się dla was, utrzymując linie obrony, starając się, aby nikt się nie dostał do wewnątrz, ani nie wydostał bez pozwolenia. Czy to dla was tak mało- nasza śmierć za wasze życie? Czy taka wymiana kiedykolwiek była uczciwa? Wy jednak jako ludzie światli i wykształceni zdecydowaliście się zaryzykować podjęcia takiej decyzji, zrobiliście to czego nie zrobiłby człowiek uczciwy i rozsądny. Zrobiliście to, ponieważ w innym razie Miasta skazane byłyby na zagładę.
Zabijając mnie nie zmienisz wiele na tym świecie. Przez całe życie przygotowywany byłem na niespodziewaną śmierć. Na początku się jej bałem, jak każdy człowiek czegoś nowego. Widząc zwłoki członków mojej społeczności wzbierał we mnie głęboki żal. Smutek, że świat na to pozwolił, że Nowa rzeczywistość jest fałszem, że się pomyliliście. Buntowałem się, próbowałem wszystkiego, byle tylko nie skończyć jak inni- w zbiorowej mogile jako bezimienny żołnierz. Bezimienna maszyna, której rozkazują walczyć- walczy, każą chronić pozycji- więc to robi. W takim życiu słowo „ja” i „moje życie” traci sens. Nasze istnienie jest kierowane przez kogoś, z kim nawet nie mieliśmy szansy porozmawiać, a co dopiero walczyć o swoje prawa. W obecnych czasach na obrzeżach Miast istnieją jedynie pojęcia „my” i „kazano mi”. Chciałem mięć kontrolę nad własnym życiem, chciałem umrzeć wtedy, kiedy ja będę tego chciał, a nie kiedy ktoś o tym zadecyduje. Posłuchałem jednak innych, którzy mi wyjaśnili, że w każdej rzeczywistości wszystko kiedyś przeminie- każdy przedmiot, myśl i istota są nietrwale. Nasze życie ważne jest chwili obecnej, nie jesteśmy przecież pewni, że jutrzejszy dzień nie będzie końcem świata. Przyszłość daje nam jedynie złudną nadzieję, a przeszłość smutek i rozgoryczenie. Zrozumiałem i choć moje życie straciło sens, sprawiłem, aby moje istnienie miało jednak jakiś powód, zrobiłem to na siłę, chciałem abym mógł wyjaśnić po co istnieję, narzuciłem więc sobie odpowiedź. Uczyniłem swoje życie requiem dla umarłych z mojej społeczności.
-Prosiliśmy jedynie o to, abyście chronili nasze rodziny, domy, naszą społeczność. Wy jednak postawiliście na pierwszym miejscu siebie, a nie żądania waszych prawowitych panów. Zgrzeszyliście przeciwko nam uznając się za bogów. Od początku waszym przeznaczeniem była rola mięsa armatniego, wy jednak chcieliście żyć tak jak my, naśladować nas. Nie mogliśmy na to pozwolić, wstrzymaliśmy więc waszą edukację, wasz postęp kulturowy, staraliśmy się zatrzymać wasz rozwój. Sprawić, abyście w całości byli bezmyślnymi marionetkami. Wy sprzeciwiliście się naszej woli prowadząc nielegalne nauczanie i żyjąc tak jak każdy z was chciał żyć.
Więc na tym miało się opierać nasze istnienie? Bezmyślne wykonywanie poleceń naszych panów? Po co mi to mówisz? Ma to coś zmienić, może zadecydować o naszych dalszych losach, co? Przecież obaj dobrze wiemy, że niczego to nie odmieni, ot bezmyślny przekaz informacji, których dawno byłem świadomy.
-Dziwisz się, że mówię takie rzeczy? Każdy z nas tak myśli. Mówię to, ponieważ ciebie lubię. Poza tym i tak nikt nie usłyszy. Nie wiecie jakie to uczucie widzieć jak cały misterny plan wali się na waszych oczach. My jednak pozwoliliśmy wam na szczątkową ewolucję kulturową, abyście znali łaskę panów. Wiesz dlaczego nigdy nie będziecie tacy jak my? Wasze ideały są zbyt górnolotne, aby być podobnymi do nas potrzeba wam wszystkiego co najgorsze w człowieku. Jesteście zbyt idealistyczni, aby móc nazywać się istotą ludzką. Można z tego wysunąć wniosek, że macie rację mówiąc o sobie jak o bogach. Tutaj jednak zaczyna się sprzeczność, istota nadludzka nie może być w służbie u człowieka. Bogowie- tacy jak wy- istnieją po to, aby móc obarczyć ich winą. Dobrze, skończmy te pseudo-filozoficzne gadanie. Czas na punkt kulminacyjny naszej znajomości. Przepraszam, lecz muszę odejść na chwilę, aby przygotować się do tworzenia dzieła, a bo bym zapomniał. Na koniec pragnę cię poinformować, że w tym ciemnym miejscu znajdujesz się już sześć minut i siedemnaście sekund. Nie martw się to oczywiste, że przy mnie nic ci się nie stanie.
Odszedłeś ode mnie z uśmiechem, podchodząc do skrzynki z narzędziami.
Zostało mi jedynie dwadzieścia sekund życia? Pewnie już dziewiętnaście, osiemnaście. Niech więc i tak będzie, to podobno prawie w ogóle nie boli. Śmierć nie jest cierpieniem w porównaniu z życiem.
15s.
Chciałbym cię przeprosić.
14s.
Nie udało mi się ich ocalić.
13s.
Skoro miałem być nikim...
12s.
Nikim jestem.
11.
Podchodzisz do mnie wolnym krokiem trzymając w ręku jakiś duży, metalicznie błyszczący przedmiot. Wygląda to jak siekiera, lub toporek.
10s.
To tylko zły sen.
9s.
Prosty wytwór mojej chorej wyobraźni.
8s.
Obiecał mi, że będę bezpieczny, na pewno nic mi się nie stanie.
7s.
A jeśli to jednak zrobi?
6s.
Kim jest bóg bez zdolności boskich?
5s.
Podnosisz narzędzie nad głowę.
4s.
NIE, TO NIE MOŻE TAK SIĘ SKOŃCZYĆ!
3s.
–A tak w ogóle to jaką zdolność posiadasz?
2s.
-Przeczucie...
1s.
Ostrze uderza w mój prawy bark przebijając się przez mięso, tnąc kość, pozbawiając mnie nadprzyrodzonych zdolności.
0s.
Oto człowiek.
Krzyczę, czując, że krzyk uśmierza ból. Instynktownie przykładam lewą rękę do kikuta tryskającego krwią. CO ON MI ZROBIŁ? Chciałeś przez to udowodnić, że jesteś lepszy, dowieść, że istota boska może być bierna?
-Zostaw, bo zakazisz sobie ranę.
Odtrącasz moją dłoń i polewasz ranę jakimś chłodnym płynem. Wstrząsa mną jeszcze większy ból. CO JESZCZE CHCESZ MI ZROBIĆ, MOŻE MNIE SKOPAĆ?
Przykładasz jałowy opatrunek i owijasz wszystko bandażem.
-Ćssssi, wszystko będzie dobrze. Nie martw się wyjdziesz z tego.
Przydeptujesz nogą Symbiota, który próbuje odczepić się od mojej ręki. Mojej ręki? To nie jestem już ja...Z bydła stałem się człowiekiem...Z boga stałem się nikim.
Boli mnie kikut.
Boli mnie ręka.
Boli mnie konający Symbiot...Przyjacielu, co on z tobą zrobił. Już nigdy nie pozwolisz mi stać się nadczłowiekiem. Już nigdy nie będziemy przemierzać razem okolic Miast w poszukiwaniu zła.
Już nigdy...
Płaczę, łzy ściekają po moich policzkach zmywając zaschnięte błoto z mojej twarzy. To nie powinno się przytrafić nikomu, nikt nie powinien doświadczyć takiego losu. Dlaczego więc tak się dzieje?
-Można powiedzieć, że awansowałeś w naszej społeczności. Przykro mi tylko, że to musiało tak wyglądać. Jesteś jednak wreszcie człowiekiem. Każdy z was chce nim być, ale tylko ty dostąpiłeś tego zaszczytu. Wyobrażasz sobie jakie teraz możliwości stoją przed tobą otworem? Możesz być kim zechcesz, kim więc będziesz?
-Pragnę, być znowu nikim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
ADM
Arcymag
Arcymag



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Śro 19:26, 14 Maj 2008    Temat postu:

Ja już się wypowiadałem na ten temat na gg,i zdania swojego nie zmeiniam - super
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mongward
Golem
Golem



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Śro 20:01, 14 Maj 2008    Temat postu:

Ja przeczytam w weekend, dużo tego jest...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Vuko Drakkainen
Mieszczanin
Mieszczanin



Dołączył: 03 Maj 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam, gdzie przyszłość jest przeszłością

PostWysłany: Czw 18:36, 15 Maj 2008    Temat postu:

Mówiąc brzydko: KOPIE W ZAD ! BARDZO DOBRE. Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lavi
Strażnik miejski
Strażnik miejski



Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Warszawy

PostWysłany: Czw 18:41, 15 Maj 2008    Temat postu:

Przeczytałam tylko początek, resztę doczytam ^^ Znalazłam kilka powtórzeń, które chyba było trudno zastąpić innymi słowami no i szczerze mówiąc oprócz bolących oczu, to mnie to...zniechęciło.

"po prostu nienadające się. Zostały po prost..."


"Przykładowo symbiot podpięty do drzewa sprawia, że drzewo rośnie szybciej, osiąga większy rozmiar niż normalne drzewa, wydaje więcej owoców i owoce te są większe proporcjonalnie do wielkości drzewa i istnieje większa szansa na to, że powstaną z nich kolejne drzewa. Drzewo takie jest także bardziej odporne na wszystkie warunki atmosferyczne itp. "

To drugie trzeba uważnie czytać bo można się pogubić. Ha! Za pomysł gratuluje Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mongward
Golem
Golem



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 20:25, 15 Maj 2008    Temat postu:

"zwyczajnie nienadające się"

"Przykładowo podpięcie symbiota do drzewa przyspiesza wzrost, pozwala roślinie na osiągnięcie większych rozmiarów. Co więcej, taki organizm wyda więcej owoców, odpowiednio masywniejszych, dających większą szansę, na powstanie z nich nowego drzewa. O odporności na czynniki atmosferyczne wspominać nie trzeba"

Co jest najciekawsze, Atlas po twojej uwadze zapewne wprowadzi odpowiednie zmiany, zdecydowanie lepiej brzmiące od mojej propozycji :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Atlas
Łowca bestii
Łowca bestii



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 18:08, 16 Maj 2008    Temat postu:

Co ciekawe nie umiecie czytać uważnie moich wiadomości. Wink Napisałem przecież, że w fragmencie "Świat przedstawiony" znajdują się błędy i jestem o nich świadomy. Sam "Świat przedstawiony" nie jest fragmentem opowiadania, tylko wyjaśnieniem dla osób, które na początku mogą zniechęcić się do czytania w związku z nikłą wiedzą o świecie w jakim rozgrywa się opowiadanie.
Mogę liczyć na jakąś inna krytykę niż wytykanie błędów w części, która jest nie ważna?- z góry dziękuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Tenar
Golem
Golem



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:46, 17 Maj 2008    Temat postu:

Atlas raczej nie. Przecież wiesz, że mnie się podoba Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Atlas
Łowca bestii
Łowca bestii



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 17:58, 18 Maj 2008    Temat postu:

Albo opowiadanie jest bez jakichkolwiek wad...Albo trzeba wziąć pod uwagę opcją B- możliwe jest, że nikt tego nie czyta, lub opcję C- nikomu się nie chce komentować i wytykać wad.
Żadna z opcji mnie nie satysfakcjonuje.


Ostatnio zmieniony przez Atlas dnia Nie 17:58, 18 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mongward
Golem
Golem



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Nie 18:09, 18 Maj 2008    Temat postu:

Jeśli idzie o mnie, to są to zupełnie różne od ulubionych przeze mnie klimaty, więc przy pierwszej próbie przeczytania zrezygnowałem po akapicie, a przy drugiej uznałem, że nic się nie zmieniło. Wybacz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Vuko Drakkainen
Mieszczanin
Mieszczanin



Dołączył: 03 Maj 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam, gdzie przyszłość jest przeszłością

PostWysłany: Nie 19:44, 18 Maj 2008    Temat postu:

A ja tam miłuje w fantastyce i bardzo spodobał mi się twór Atlasa, co nie znaczy że jest pozbawiony wad,lecz nie przyćmiewają one owego dzieła na tyle by o nich wspominać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mongward
Golem
Golem



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Nie 19:59, 18 Maj 2008    Temat postu:

Ja też fantastyką nie gardzę. Za to niespecjalnie umiem przetrawić teksty nie-przeznaczone-do-bycia-rozrywkowymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu Strona Główna -> Nasza twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin