O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu
Gry, Muzyka, Film, Sport, Hobby i wiele innych...
O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

O byciu szarym człowiekiem.
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu Strona Główna -> Nasza twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atlas
Łowca bestii
Łowca bestii



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 18:51, 24 Lis 2007    Temat postu: O byciu szarym człowiekiem.

FRAGMENT
-Nie musi się pan martwić. Zapłata za reportaż zostanie natychmiast wpłacona na pana konto- dobiegł głos ze słuchawki.
-Dziękuję- powiedział Carl Morbeus.
Reporter rozsiadł się wygodnie. Jak znam życie, pieniądze przeleją dopiero za dwa tygodnie, a podobno nasz kraj to czysta biurokracja. Też mi coś.
Strząsnął popiół z papierosa do popielniczki. Myślą, że mogą mną pomiatać jak jakaś szmatą-poderwał się z kanapy.- Jakimś pieprzonym pieseczkiem, Pawłowa, którego można wykorzystać i odrzucić jak pustą butelkę? Złożył dłonie w trąbkę i wydał z siebie przeciągły dźwięk imitujący wycie zranionego psa. Spojrzał mimowolnie na stos butelek zalegający w kącie, opuszczając bezwładnie ręce. Kogo ja chcę oszukać? Jestem wrakiem człowieka, cieniem samego siebie. Którym stałem się z własnej nieprzymuszonej woli. Stawałem się takim każdego dnia, z każdą wypitą butelką. Alkohol nie pomaga już tak jak kiedyś. Chcę się dziś urżnąć. Chcę zapomnieć o tym wszystkim. Obudzić się rano i uznać, że to nic nie pomogło, przyniosło jedynie nieznośny ból głowy, nieznośnego kaca.
Sięgnął drżącą ręką po szklankę whisky stojącą na barku. Nie, ja nie mogę tego zrobić. Nie jestem niewolnikiem swojego nałogu. Rzucił szklanką o ziemię i zdeptał odłamki szkła. Nie zważał na ból promieniujący z pięty. Strącił ręką wszystko stojące na barku. Przewrócił mebel słysząc tłukące się w środku szkło. Co ja robię…CO JA ROBIĘ! Przecież robienie burd i rozwalanie wszystkiego wokół, jest do mnie nie podobne. Ja się tak nie zachowuję.
Podniosłem słuchawkę telefonu i zacząłem wystukiwać numer do telewizji. Zaśmiał się z ironii sytuacji. Co ja im powiem? „Przepraszam, ale czy mogliby panowie wycofać mój ostatni reportaż. Dlaczego? Proszę mnie posłuchać, to sprawa dalszego istnienia całej ludzkości” Ciekawe, co by mi odpowiedzieli? „spierdalaj pijaku”? Taaaak, sekretarki zawsze są niekulturalne do osób pijących.



Podobno, kiedy umieramy przed naszymi oczami przewija się całe życie…
Czy… to tak ma się skończyć?
Pierwszy łyk powietrza znaczył dla mnie więcej niż każdy kolejny. Nie jestem pierwszy, który tak pomyślał… Wcale nie jestem wyjątkowy.
-Jak się tutaj znalazłeś?- usłyszałem nieznany głos.
Poczułem nieznajomą dłoń na moim ramieniu, chciałem ją instynktownie strącić, ale nie miałem siły. Chciałem odskoczyć, ale upadłem w ciemność…Jak zwykle w ciemność.
Poczułem jak silne ramiona chwytają mnie za fałdy ubrania i stawiają wbrew mej woli na nogach. Powoli otworzyłem oczy, oczekując świetlistego wybuchu zalewającego falą bólu całą świadomość. Napotkałem za to ciemną jak dusza nocy lufę pistoletu skierowaną w moją stronę, a może tylko mi się zdawało? Nic nie jest prawdą. Mówią, że jeśli usłyszałeś strzał to znaczy, że nie celowano w ciebie.
Nie, to nie może się tak skończyć, nie chcę przeżywać tego ponownie.
~~~
Podobno, kiedy umieramy przed naszymi oczami przewija się całe życie…
Kim...kim ja jestem? Każę ci oczami wyobraźni widzieć porozrzucane litery powoli układające się w dwa słowa.
C A R L M O R B U S
Tak…chyba tak się nazywam.
Teraz już pamiętasz? Nikt nie ucieknie przed przeznaczeniem.
-Spokojnie nic ci nie zrobię. Zaraz spokojnie pójdziemy do laboratorium - usłyszałeś nieznany głos, ale…przecież to już kiedyś… Tak, dobrze główkujesz, to już kiedyś było.
Do twojej świadomości zaczyna wdzierać się seria obrazów… Zastanawiasz się kim jest ten człowiek padający trupem od kuli pistoletu. Zaczynasz przeczuwać, że to Ty nim jesteś. W trakcie, gdy otwieraliśmy oczy, nasza pięść instynktownie wystrzeliła do przodu uderzając twarz osoby stojącej przed nami. Słyszymy gruchot pękającego nosa. Czujemy cienką stróżkę szkarłatnego płynu płynącą po naszej pięści. Widzimy jak ciało uderza z łomotem o ziemię. Wyszarpujemy pistolet z kabury leżącego.
Wystrzał. Stajesz się coraz bardziej zmęczony. Twoje myśli płyną coraz wolniej.
Wystrzał. Rozluźniasz się cały. Nie masz siły nawet na kiwnięcie palcem.
Wystrzał. Twoje powieki robią się coraz cięższe. Czujesz jakby obciążone były ciężarkami. Nie bój się. Zamknij oczy.
Wystrzał. Pomyśl o czymś miłym. Przypomnij sobie którąś z najlepszych chwil swojego życia.
Wystrzał. Twoje serce zaczyna coraz wolniej bić. Uspokajasz się. Nic Ci się nie stanie.
Wystrzał. Nie myśl o tym świetle, które Cię otacza.
Wystrzał. Spokojnie zaśnij. Wszystko będzie dobrze, gdy iglica pistoletu natrafi na pustą komorę będziesz już spokojnie leżał martwy. Martwy.
Koniec sesji.
~~~
Widzę ciało mężczyzny leżące na szarym bruku w kałuży krwi. Jeszcze nie widzę, dziur od pocisków z pistoletu w jego ciele, a może chce sobie to po prostu wmówić?
Dlaczego mi to robisz?
NIE, JA NIE CHCĘ. NIE UZYSKASZ NADE MNĄ KONTROLI. Nigdy więcej…
Odejdź ode mnie niecny demonie, zgiń przepadnij…Nie działa to na ciebie...Tak wiem, nie musisz podnosić głosu, ale…Przecież zawarliśmy układ!
W ataku paniki przeszukuję swoje kieszenie. Wreszcie znajduję obiekt moich marzeń. Może wygląda niepozornie, ale może zdziałać wiele. Mała biała pigułka zamknięta wraz ze swymi przyjaciółkami w pomarańczowym pojemniczku. Drżącą dłonią odkręcam zakrętkę. Nie, ja ciebie nie okłamuję, wiem, że tak naprawdę zakrętka zostaje niemalże zerwana.
Tak wyrywam ją, niczym zawleczkę z granatu- dziękuję za zgrabną metaforę. Połykam na raz kilka tabletek i momentalnie zaczynam odczuwać brak śliny w ustach.
Już nie krzyczysz. Mówisz spokojnie, to nie jest krzyk to szept. Mówisz, że niekiedy szept jest głośniejszy od krzyku. Masz rację. Milkniesz zupełnie. Zostaję sam z ciszą dzwoniącą w uszach. Chyba tak czuli się Adam i Ewa w raju. Spokój, wolno płynące myśli. Nie zważam, na martwe ciało leżące przede mną. Przecież to nie jest ważne, już nic nie jest takim. Otępiałym wzrokiem spoglądam na ścierwo.
Zabity mężczyzna ubrany był w zielony mundur, który z czymś mi się kojarzył. Informacja ta zalegała gdzieś na granicy świadomości, lecz nie mogłem do niej dotrzeć, nie chciałem Tobie przeszkadza, budzić Ciebie.
Myślisz, że jesteś taki mocny? Zabiłeś przebierańca, albo aktora zmierzającego na próbę. Podobno ja jestem żałosny.
Może to nie był wcale aktor. Tak masz rację, jeśli tak by było naprawdę to nie nosiłby przy sobie działającego, nabitego ostrą amunicją pistoletu przypominającego używane w II WŚ.
Zaczynam mieć złe przeczucie niczym zimne udomowione zwierzątko schodzące z karku aż do nóg. Znowu słyszę jak krzyczysz. Nie lubię tego…Jestem wtedy taki smutny.
Zażywam kolejną dawkę leku.
Przyglądam się miejscu, w którym się znalazłem. Wszystko jest teraz takie niewyraźne i zatarte, czy to wina leków czy naprawdę tak jest? Więc Ty też to widzisz. Miasto. Wygląda na jedno z ładniejszych przedwojennych miast dopóki…To miejsce wygląda jakby zostało zbombardowane kilkoma nalotami dywanowymi. Nie myślę nad tym. Leki działają. Jedynym budynkiem, który jeszcze stoi jest kościół z ocalałą wieżą kościelną.
Niczym pijany podchodzę do głównych drzwi, które leniwie wiszą na zawiasach. Od razu czuję przyjemną różnicę temperatury. Tu jest tak przyjemnie chłodno, taka oaza z dala od sierpniowego powietrza na zewnątrz. Sierpniowego? Serce zaczyna mi szybciej bić. Gdzie ja jestem do cholery? Przecież ostatni dzień był skąpany w złocie i czerwieni późnej jesieni. Słyszę ponownie twój podniesiony głos. To twoja wina. Gdzie mnie przywiodłeś tym razem? Pieprzeni naziści, zniszczone miasto, co…co to ma być? Nie śmiej się głupkowato tylko odpowiedz. Wyjaśnij mi to, przecież to już było, to historia, wojska alianckie wygrały wojnę. Nie pochodzę „stąd”. Czy…czy to oznacza, że to jest już koniec? Piekło i inne metafizyczne bajki?
Milczysz.
Klękam na ziemi, wznoszę głowę ku niebu, rozpościeram ręce i zaczynam się modlić.
- Ojcze nasz, który jesteś w niebie. Święć się imię twoje. Przyjdź królestwo twoje. Bądź wola twa jako w niebie tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie w wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.
Wiem, że tego nie lubisz. Ja robię to na złość. Mówisz, że taka rzecz jak modlitwa nie może zdenerwować Ciebie. Może masz rację ja się nie liczę…Jestem jedynie marionetką w rękach pijanego artysty. Nie zwracam uwagi na dach grożący zawaleniem. Dawno już przestałem cenić swoje życie. Życie jest warte tylko tyle na ile sami je wycenimy.
Wchodzę powoli na schody prowadzące do wieży kościelnej. Nie wiem czemu to robię, może dlatego że chcę to robić? Czuję się jakbym śnił.
Stawiam kroki powoli spokojnie. Nie chcę, aby stała Ci się krzywda. Dochodząc do szczytu mój umysł zaczyna wypełniać ciemność.
Padam na ziemię.
Lepsza ciemność niż pustka. Przekręcam się na plecy.
Dlaczego pustkę utożsamiamy z ciemnością?- była to moja ostatnia myśl przed utratą przytomności.
* * *
„Żołnierz nie ma przeznaczenia. Nie ma dla niego nadziei.
Nie można mieć nadziei, gdy na każdym kroku śmierć i cierpienie.
Nikt z nas nigdy nie może wiedzieć, czy dzisiejszy dzień nie będzie naszym ostatnim.
Żołnierz jest uznawany jedynie jako maszyna do zabijania, lecz czy nimi nie jesteśmy? Na polu walki wszyscy są równi, każdy ma prawo żyć, każdy ma prawo umrzeć, lecz wybór zapada o wiele wcześniej. Gdzieś w naszej świadomości mamy ukryty sens życia, wole przetrwania, może to jest prawdziwa ludzka dusza?
Jak umrę, to powiedz mojej mamie, że piekła najlepsze ciasta na świecie; Jak już…Powiedz Jannie, że ją kochałem- słyszałem od swoich towarzyszy w okopach.
Żołnierz nie powinien myśleć tyle o śmierci…
Czymże jest śmierć?
Następuje wtedy, gdy tracimy życie?
Czy wtedy, kiedy traci ono dla nas jakikolwiek sens?
Kto ma większe prawo do śmierci?
Żołnierz na wojnie nie ceniący życia swojego i innych, czy matka, która straciła jedynego syna?
Ludzie w swoich domach czytający gazetę w salonie i wygrzewający stopy w kopciuszkach uznają Nas za stertę takich samych osób, którzy nie myślą, tylko wykonują rozkazy i pociągają za spust kiedy trzeba.
Wmawiali nam, że jedynym miejscem, gdzie istnieje prawdziwa sprawiedliwość jest pole bitwy. Wygrywa ten, kto się lepiej przygotował do walki. My musimy jedynie zapewnić zwycięstwo.
Politycy są uosobieniem nas samych, czy aż tak nisko upadłem?
Ja jestem bohaterem.
Wszyscy nimi jesteśmy, czyż nie?”
Taką wypowiedź usłyszałem od pewnego żołnierza na misji w Wielkiej Brytanii. Zginął od miny- pułapki, a ja wykreowałem go na bohatera. Bynajmniej nie z powodu poczucia sprawiedliwości, tylko jak większość dziennikarzy dla kasy. W sumie nie obchodził mnie ten zasrany konflikt, ani los debili którzy sami chcieli pchać się pod ostrzał drugich.
Na pogrzeb żołnierza gdzieś w Środkowej Europie przyszła tylko matka…
Wtedy czyjaś śmierć nie była dla mnie jeszcze czymś normalnym, również i to się zmieniło.
Kilka dni później wracałem helikopterem wraz z niedobitkami oddziału 107 RNP do bazy. Słoneczko świeciło, w myślach miałem już dokładny artykuł z pola walki. Ogólnie wszystko było dobrze, do momentu aż „wszystko” się spieprzyło.
Myślałem, że każde wydarzenie da się wyrazić słowami.
Później wiele razy próbowałem to opisać, ale nigdy mi się nie udawało.
Uczucia człowieka w spadającym helikopterze trafionym pociskiem ziemia- powietrze, z każdym metrem bliżej ziemi stają się coraz bardziej wyblakłe, wyparte ze świadomości przez uczucie spokoju.
Nie pamiętam co wtedy robiłem.
Modliłem się?
Wsłuchiwałem w dudnienie pocisków o resztki blachy?
Odliczałem w myślach sekundy dzielące mnie od uderzenia z impetem w ziemię?
Może wszystko na raz. Teraz jest to już tak niejasne, roztarte przez czas.
KssssssssssssszzzzzzzzzzzzzzzzzzzyyyyyyyyyBuuuuuuuuuuum- jak to wyrażają w komiksach.
Potem była jedynie cisza.
Przerywana jękami umierających.
Przerywana pojedynczymi strzałami i następującymi po nich ostatnimi tchnieniami.
Boże niech to się wreszcie skończy- myślałem. Nie chcę tu umierać, nie w taki sposób.
Stanęło nade mną dwóch mężczyzn.
-Jeszcze jeden? Ilu ich leciało tym helikopterem, co śmigieł się trzymali- usłyszałem głos statysty numer 1.
Zobaczyłem wycelowany w moją stronę karabin.
Wyglądał jak plastykowa zabawka, którą się bawią dzieci biegające po ulicach.
Pistolet na wodę jest nieprzydatny na wojnie.
-Zostaw go może nam się przydać- powiedział statysta numer 2.
Powodem mojej utraty przytomności było mocne uderzenie metalową kolbą karabinu w moją klatkę piersiową.
-Nie mogłem się oprzeć- usłyszałem jeszcze głos statysty numer 1.


Ostatnio zmieniony przez Atlas dnia Nie 20:46, 20 Sty 2008, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Tenar
Golem
Golem



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:16, 24 Lis 2007    Temat postu:

Szczerze? Tęskniłam za tym. Smile Bardzo tajemnicze? nie wiem, jak co powiedzieć (napisać, jeśli wolisz). O! Mam! Głębokie. Taak, głębokie.

Czy ciąg dalszy nastąpi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Atlas
Łowca bestii
Łowca bestii



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:21, 24 Lis 2007    Temat postu:

Powinien. W najgorszym wypadku w zmienionej wersji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
gHOSt
Łowca bestii
Łowca bestii



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to sie tu wzięło

PostWysłany: Sob 19:58, 24 Lis 2007    Temat postu:

Naprawdę nieźle piszesz. Czekam na ciąg dalszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
ADM
Arcymag
Arcymag



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Sob 20:43, 24 Lis 2007    Temat postu:

gHOSt,żebyś ty widział wszystkie jego opwoiadania...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mongward
Golem
Golem



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 22:09, 24 Lis 2007    Temat postu:

Nie jest źle,nawet bardzo nie jest źle :p
Niekoniecznie lubiane przeze mnie klimaty,ale i tak bdb.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
anglov
Arcymag
Arcymag



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z komputera

PostWysłany: Sob 22:35, 24 Lis 2007    Temat postu:

Jak zapewne znasz moje zdanie. Najlepszy początek ze wszystkich opowiadań Twoich. Mniej lubiłem tego typu opowiadania (albo i nie opowiadania, wiesz co mam na myśli...), ale to zapowiada się znakomicie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mongward
Golem
Golem



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 22:40, 24 Lis 2007    Temat postu:

Powyżej macie przykład strumienia myśli,w wersji jako tako zdatnej do odczytania.
Super. :p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
gHOSt
Łowca bestii
Łowca bestii



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to sie tu wzięło

PostWysłany: Nie 15:06, 25 Lis 2007    Temat postu:

No nie widziałem. To może dasz jakiś link ADM?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
StaszQ
Paladyn
Paladyn



Dołączył: 26 Lis 2006
Posty: 1293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Przasnysz

PostWysłany: Nie 16:34, 25 Lis 2007    Temat postu:

Fajne. Jak zwykle na poziomie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
ADM
Arcymag
Arcymag



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Nie 16:44, 25 Lis 2007    Temat postu:

[quote="CoMa_Master"]Fajne. Jak zwykle na poziomie.[/quote]

Rutyna Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
anglov
Arcymag
Arcymag



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z komputera

PostWysłany: Nie 18:38, 25 Lis 2007    Temat postu:

gHOSt większość jest tu, na forum w poprzednich tematach...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Atlas
Łowca bestii
Łowca bestii



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 20:28, 25 Lis 2007    Temat postu:

Nowy fragmencik. Także oczekuje na ocenę (mam nadzieję, ze pozytywną).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
ADM
Arcymag
Arcymag



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Nie 20:58, 25 Lis 2007    Temat postu:

Klimacik rzuca na kolana Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Mongward
Golem
Golem



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Nie 21:06, 25 Lis 2007    Temat postu:

Coraz lepiej,klimaty też się zaczynają robić ciekawe.Czekam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum O wszystkim i o niczym, za to z dużą dawką luzu Strona Główna -> Nasza twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin